RESOVIANA HISTORIA I TERAŹNIEJSZOŚĆ

Resoviana to są akta, rękopisy, książki, kalendarze i inne druki o Rzeszowie. Towarzystwo Przyjaciół Rzeszowa, które z niezwykła atencją traktuje wszystko co dotyczy naszego miasta – jego historii i teraźniejszości – mianem Resovianów określiło swój cykl wydawniczy, zapoczątkowany w 1989 roku publikacją zeszytów tematycznych. Stało się tak, gdy przewodnictwo Towarzystwa powierzono Zdzisławowi Darażowi, znanemu w regionie i mieście społecznikowi, ówczesnemu dyrektorowi Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie. Były różne pomysły, by dokumentować tradycje Rzeszowa i inicjatywy stowarzyszenia. Początkowo miał to być rocznik, ale przeważyła koncepcja, że jednak lepiej wydawać nieperiodycznie owe zeszyty tematyczne, właśnie w serii Resoviana.

Jeden z pierwszych zeszytów (24 strony, formatu A5 przygotował zespół redakcyjny, gdzie oprócz prezesa TPRz Zdzisława Daraża byli Zygmunt Klatka, Anna Niewolak-Krzywda, Witold Szymczyk i Julian Trojanowski, a okładkę zaprojektował Jerzy Sienkiewicz. Autorem tej pozycji pt. „Jak Rzeszów został stolicą województwa” był Juliusz Pertrus. Znamienne to i nieprzypadkowe było podjęcie tego tematu przez Towarzystwo Przyjaciół Rzeszowa na starcie owej serii wydawniczej. I teraz, gdy zbliżamy się do 70 rocznicy podjęcia przez PKWN 18 sierpnia 1944 roku tej niezwykle ważącej na dalszym rozwoju Rzeszowa decyzji, owa pozycja wydawnicza nabiera szczególnego znaczenia. Ba, warto by było, aby obecni włodarze województwa sięgnęli do tej lektury i uświadomili sobie, że jest to w nie tylko w 660-letnich dziejach Rzeszowa, oprócz lokacji miasta, najważniejsza decyzja. Bez tego faktu dziejowego ponad 28-tysięczne, drugorzędne wówczas miasteczko, nigdy nie rozwinęłoby się do obecnej postaci jednego z szesnastu w kraju centrów administracji regionalnej z przemysłem i uczelniami, które kształcą w różnych formach około 60 tysięcy studentów. Byłoby dobrze, gdyby wojewoda Małgorzata Chomycz-Śmigielska i marszałek Władysław Ortyl oraz przewodniczący Sejmiku Województwa Podkarpackiego Wojciech Buczak przypomnieli sobie, kto torował trudne powojenne ścieżki dla późniejszej świetności miasta i województwa. Aby uhonorować dorobek i zasługi tamtych pionierów – dr. Wiktora Jedlińskiego, który do września łączył funkcję przewodniczącego wojewódzkiej rady narodowej i wojewody, zaś jego następcą był Stanisław Tkaczow, a gdy te funkcje rozdzielono był tylko wojewodą, po nim zaś Jan Mirek, a następnie Roman Gesing do maja 1950 roku. Zaś przewodniczącymi WRN kolejno w tym czasie ksiądz Marian Borowiec, Henryk Szustkiewicz i Bronisław Rogalski. Czy stać obecnie władający regionem zespół PO-PiS-owski, by tę rocznicę zauważyć i godnie uczcić bez tradycyjnych od ćwierćwiecza inwektyw wobec tamtego okresu i postaci. Bez owych ocen, za przeproszeniem „historyków”, dla których okres od drugiej wojny światowej do zwycięstwa Solidarności – to ciemna totalitarna dziura komunistycznej dyktatury. Czym zatem był taki totalitaryzm (komunizm), że powtórzę za prof. Bronisławem Łagowskim, który można było obalić demokratycznymi wyborami? I czy nie czas wreszcie bez politycznych emocji i fobii spojrzeć na wspomniane wyżej fakty i ludzi, którzy je tworzyli.

Przez minione ćwierć wieku Towarzystwo Przyjaciół Rzeszowa – które posolidarnościowi władcy Rzeszowa próbowali na początku upokorzyć, czy wręcz unicestwić, pozbawiając lokalu nie mówiąc o jakimkolwiek wsparciu – swe intelektualne moce skierowało właśnie na obszary wydawnicze. Bo potem pod auspicjami i kuratelą stowarzyszenia zaczął się ukazywać również miesięcznik „Echo Rzeszowa”, którego już 222 wydanie właśnie teraz w czerwcu otrzymali czytelnicy. Poza serią Resoviana, którą wyłącznie finansuje TPRz, wydano także wiele książek sfinansowanych przez sponsorów lub pokryto ich koszty ze sprzedaży owych pozycji, których autorami byli, choćby tylko sięgając do najnowszych wydawnictw, Józef Kanik, Roman Małek i Stanisław Rusznica. Książki owe przybliżają sylwetki osób zasłużonych i ważnych dla tradycji Rzeszowa.

A wracając do serii Resoviana, to wszak warte odnotowania są i owe coroczne kalendarze tematyczne, będące zarazem rodzajem fotograficznych i plastycznych albumów o naszym mieście. Podobnie jak przewodniki turystyczne, m.in. autorstwa Stanisława Kłosa czy Zygmunta Wnuka. A zeszyty tematyczne Resovianów z czasem i objętościowo też pęczniały często kilkakrotnie w stosunku do tych z początków serii, jak np. „Wspomnienia Rzeszowianina” (1999) Adama Przybosia, „Rzeszów na przestrzeni wieków” (2001) Andrzeja Bonusiaka i Edyty Czop, albo „Kiedy Rzeszów był Reichshofem” (2005) Bogusława Kotuli. Ale tak, jak niepowtarzalne są zawsze starty, tak i te pierwsze nieco zgrzebne edytorsko, na gazetowym papierze wydane zeszyty Resovianów mają swą moc treściową i ogromną merytoryczną wartość, by wspomnieć chociażby Witolda Szymczyka „Ku Niepodległej 1914–1918”, „Stary cmentarz w Rzeszowie” autorstwa prof. Jadwigi Hoff (1989), czy „Cmentarz pobiciński w Rzeszowie” (1992) Małgorzaty Jarosińskiej, „Leopold Lis-Kula. Dzieje pomnika w Rzeszowie” (1993) Andrzeja Piątka, Jerzego Majki „Wrzesień 1939 r. w Rzeszowie”. Także późniejsze pozycje – Romana Przepióry „Lotnicze miasta początki (1997), Andrzeja Bonusiaka „Rzeszowianie na przestrzeni dziejów” (1998). Jerzego A. Czempasa „ Złotnicy, cyrulicy, piwowary i kramy (2002), Tadeusza Jandzisia „Ze staromiejskich dziejów” oraz Zdzisława Daraża „Lokale i sieć bibliotek”.

Tę serię należy kontynuować, jest bowiem cennym wkładem w dokumentowanie tożsamości naszego miasta. Nie należy też skąpić grosza na tak szczytne tematycznie cele, by nie tylko zawartość owych zeszytów dotarła treściami i dokumentacją graficzną oraz fotograficzną do czytelników, ale i edytorsko mogła przynosić zaszczyt inicjatorom i wydawcom.

 

Ryszard Zatorski 

   



Dodaj komentarz

Plain text

Projekt i realizacja: