CZY NIEPOTRZEBNE BYŁO ŚWIĘTO 22 LIPCA ?
Rusofobia to choroba która od lat toczy Polską prawicę. Nie ma ceny jaką gotowa jest zapłacić prawica aby pokonać Rosję. Na całym świecie szanuje się wodzów którzy zwyciężają kosztem najmniejszych strat swoich żołnierzy. U nas z religijnymi emocjami obchodzi się rocznicę klęsk narodowych. Zajęcie terenów Polskich przez armię czerwoną 17 września 1939 zadało Polakom niewyobrażalne cierpienia twierdzę to na podstawie własnych doświadczeń.
Polska zachowała się w wojnie chlubnie, a Finlandia zgrzeszyła współpracą z Niemcami. mimo to potrafiła ułożyć sobie z Moskwą stosunki, które w PRL budziły cichą zazdrość. . Spośród wszystkich późniejszych państw bloku socjalistycznego tylko Polska miała realne szanse uzyskać podobny status, jeśli rząd RP na uchodźstwie przyjąłby graniczne decyzje teherańskie oraz stępił demonstracyjne antyradzieckie ostrze. Brytyjczycy zachęcali premiera Stanisława Mikołajczyka do tego usilnie, lecz bezskutecznie. W rozmowach z Winstonem Churchillem i Anthonym Edenem Stalin kilkakrotnie akceptował warunkowy powrót Mikołajczyka do Warszawy bez udziału lewicy.
Ze spisanej przez stronę polską relacji o rozmowie Churchilla z Mikołajczykiem 6 lutego 1944 r., dwa miesiące po konferencji w Teheranie, dowiadujemy się, że „Stalin bez wahania odpowiedział na pięć pytań”:
a) Po wojnie Polska będzie wolna i niepodległa, tak jak Czechosłowacja, i nie będzie on próbował wpłynąć na wybór rządu w żadnym z tych krajów.
b) Polska otrzyma gwarancje od Rosji, jeśli będzie tego wymagała.
c) Polska może liczyć na pomoc Rosji przy wypędzaniu Niemców.
d) Wszyscy Polacy będą mogli wyprowadzić się z terenów poprzednio należących do Polski, a przyznanych Rosji, to samo dotyczyć powinno Ukraińców żyjących obecnie na zachód od linii Curzona.
;) Rządowi polskiemu będzie wolno powrócić do Polski i ustanowić rząd o szerokiej bazie, który będzie sprawował administrację na wyzwolonych terytoriach.
(Marek Kazimierz Kamiński i Jacek Tebinka w „Na najwyższym szczeblu. Spotkania premierów Rzeczypospolitej Polskiej i Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej”). Pierwsze zapewnienie Stalina, że po pokonaniu Niemiec nic myśli o sowietyzacji Polski, uzyskałjuż ambasador RP Stanisław Kot w rozmowie ze Stalinem 14 listopada 41 r
".-Co do mnie, osobiście zależy mi na m, bym mógł się przyczynić do odbudowania niepodległego państwa polskiego bez względu na jego ustrój wewnętrzny - miał wtedy powiedzieć Stalin. Krystyna Kersten ."Narodzinach systemu władzy” przypomina jedno z podobnych, wielokrotnych zapewnień Stalina: „Utrzymując, że Związek Radziecki pragnie Polski silnej i niezależnej"-, Stalin 2 lutego zapewniał, że Polska uzyska pełną suwerenność i niepodległość po spełnieniu wiadomych warunków. Będzie miała status lepszy niż fiński, w dodatku z gwarancją międzynarodową, której Finlandia nie miała. Wiedząc jednak, jak Stalin wywiązał się z uzgodnień jałtańskich, wyprowadzając w pole Churchilla i Roosevelta, sprawdźmy, na ile realny i trwały byłby status polskiej finlandyzacji. niezależnie od woli Stalina. Czyjego oczekiwania sąsiadowania z „Polską przyjazną” wcześniej czy później zamieniłyby się w sąsiedztwo z Polską zależną? Na jak długo darowałaby nam Moskwa status finlandyzacji?
Przedstawiona tu oferta Stalina dawała Polsce niebagatelne korzyści.
1. Polska byłaby bez porównania bardziej niepodległa i suwerenna niż Polska lubelska.
Uniknęlibyśmy polskiej Jałty, która wprawdzie przewidywała Polsce Mikołajczyka dużą swobodę ruchów. Na jak długo, nie wiemy, lecz żadna międzynarodowa umowa takiej gwarancji nie zna. Chwyta się po prostu szansę. Wtedy zresztą takiego tematu trwałości nie stawiano. Wynegocjowany między Mikołajczykiem a rządem ZSRR układ miał otrzymać pieczęć gwarancji międzynarodowej Wielkiej Trójki. Miał być nawet lepszy niż zawarty przez Moskwę z Czechosłowacją. Wykluczone, by po tylu zapewnieniach, deklaracjach, międzysojuszniczych zobowiązaniach Stalin nie wpuścił Mikołajczyka do Warszawy jako wyłącznego gospodarza, po spełnieniu przezeń stalinowskich warunków, czyli uznaniu linii Curzona i usunięciu z rządu demonstracyjnie antyradzieckich polityków.
2. Rząd w Londynie jednak z góry ofertę Stalina odrzucił. Gdyby postąpił wówczas inaczej, Polska uniknęłaby wielu narodowych nieszczęść, jednocześnie powrót Mikołajczyka do Warszawy, lecz tylko w mariażu rozsądku z dominującą tam lewicą.
3. Nie doszłoby do powstania PKWN i wszelkich dalszych, związanych z tym komunistycznych kroków.
4. Uniknęlibyśmy powstania warszawskiego, 200 tys. śmiertelnych ofiar i Warszawy w ruinach.
5. Uniknęlibyśmy wojny domowej, której ofiarą padło kilkadziesiąt tysięcy Polaków po obu stronach.
6. Nic doszłoby do procesu 16 w Moskwie. Ci czołowi działacze wnosiliby w Polsce twórczy wkład w bezpieczeństwo i rozwój wyzwolonego kraju.
7. AK nie musiałaby zostać rozwiązana i rozbrojona.
8. Dziesiątki tysięcy akowców uniknęłoby wywózki do ZSRR.
9. Do kraju wróciłoby 200 tys. uzbrojonych żołnierzy Andersa i Maczka. Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, berlingowcy byliby dodatkowym wsparciem dla Mikołajczyka.
10. Z Zachodu wróciłoby nie 20 generałów (jak do PRL), lecz 130, pozostałych na emigracji często w ubóstwie.
11. Do kraju wróciłyby dziesiątki, a nawet setki tysięcy cywilów, których zatrzymał na emigracji niekorzystny bieg wydarzeń w kraju. Za granicą zaś często później wegetowali.
12. Co najmniej zminimalizowalibyśmy rabunkowe ogałacanie kraju, indywidualnie bądź zorganizowanie, przez wyzwalającą Polskę Armię Czerwoną.
13. Przed skazaniem na więzienie lub śmierć z wyroków Polski Ludowej uratowałyby się dziesiątki tysięcy osób, które trwały w opozycji.
14. Polska skorzystałaby z dobrodziejstw Planu Marshalla. Być może nawet zostałaby jeszcze uprzywilejowana.
15. Za Kresy, zwane nie bez powodu pogardliwie Pińskimi Błotami, o przewadze ludności ukraińskiej i białoruskiej czy litewskiej, otrzymalibyśmy dobrze zagospodarowane ziemie na zachodzie i północy, z 500-kilometrowym dostępem do morza.
16.Zbędna okazałaby się akcja „Burza”, komplikująca stosunki z ZSRR. Około 50 tys. rozbrajanych przez Rosjan na ziemiach wschodnich akowców trafiło do więzień bądź łagrów, gdy odmawiali służby w Armii Berlinga.
Polska to nie Czechosłowacja Argumentem mającym podważyć, wręcz zdyskwalifikować rozumowanie o szansach finlandyzacji Polski był zaledwie kilkuletni żywot demokracji parlamentarnej prezydenta Benesa, który zawarł układ niepodległej Czechosłowacji ze Stalinem. Mikołajczyka po przejęciu pełni władzy miałoby spotkać to samo, co Beneśa - rozumują sceptycy.
Argumentacja ta jest nietrafiona. Lewica czechosłowacka była potęgą. W wyborach do Narodowego Zgromadzenia Ustawodawczego 26 maja 1946 r. komuniści zdobyli ponad 38% głosów. Pozostałe głosy rozproszyły się wśród aż ośmiu partii, w dodatku z sobą skłóconych. Rządem, wprawdzie koalicyjnym, kierował komunista Klement Gottwald. Lewicy przypadły także kluczowe resorty. Partia liczyła wówczas 1,3 min członków, i to w kraju o znacznie mniejszej liczbie ludności niż Polska. Sojusznikiem komunistów były także lewicowe i proradzieckie związki zawodowe, liczące 1,2 min członków. Co więcej, konkurencyjni socjaldemokraci - druga największa siła polityczna - mimo naturalnych z komunistami sprzeczności „w zasadniczych sprawach popierali komunistów” (Vaclav Husa, „Historia Czechosłowacji”). (...)
W Polsce nie było mowy o takiej przewadze komunistów. Odwoływanie się więc do losu Czechosłowacji Benćśa to oparte na niewiedzy nieporozumienie. Nastroje, sytuacja wewnętrzna Polski po wyzwoleniu różniły się kolosalnie od postawy społeczeństwa czechosłowackiego. W Czechosłowacji Stalin miał do dyspozycji Gottwalda. W Polsce miałby do czynienia z Mikołajczykiem. Różnica przepastna.
Skoro układ ZSRR z Finlandią przetrwał kilkadziesiąt lat, dlaczego dla Polski podobne rozwiązanie byłoby nieosiągalne? Finlandia przeszła krwawą wojnę z Rosją i okrojona została przez nią terytorialnie. Mimo że patrzyła na ZSRR podobnie jak Polska Mikołajczyka, umiała wyciągnąć wnioski zabezpieczające jej integralność terytorialną.
Zdzisław Daraż
Dodaj komentarz