POLSKIE TERMOPILE
W sierpniu 1920 r. na Polskę centralną nacierały dwie wielkie formacje bolszewickie: Front
Zachodni, dowodzony przez Michała Tuchaczewskiego, oraz Front Południowo-Zachodni, dowodzony przez Aleksandra Jegorowa, którego wszechwładnym komisarzem politycznym był Józef Stalin. Obie formacje miały połączyć się ze sobą, aby zdobyć Warszawę. Najsilniejszym elementem drugiego z tych frontów była słynna Pierwsza Armia Konna, dowodzona przez Siemiona Budionnego. W 1920 r. została skierowana na Wołyń. W czerwcu tegoż roku wybiła do nogi polski garnizon w Żytomierzu oraz spaliła żywcem kilkuset rannych wraz z siostrami Czerwonego Krzyża w szpitalu w Berdyczowie. Następnie ruszyła na Lwów, który zamierzała zdobyć z marszu. 17 sierpnia pod Zadwórzem, 30 km od Lwowa, drogę zagrodziło jej 330 lwowskich ochotników, zwanych Orlętami, dowodzonych przez kpt. Bolesława Zajączkowskiego. Zażarta bitwa, będąca starciem Dawida z Goliatem, trwała 11 godzin. Prawie wszyscy obrońcy zginęli, tak jak Spartanie pod Termopilami, ale wróg Lwowa nie zdobył. Do ostatecznej klęski
konnej armii doszło pod Komaro-wem k. Zamościa, gdzie 30 sierpnia została ona pobita przez polską jazdę. Była to ostatnia wielka bitwa kawaleryjska w historii Europy.
W 1925 r. władze polskie, budując Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie, wybrały w wyniku losowania pobojowisko pod Zadwórzem jako to miejsce, z którego zostanie ekshumowane ciało jednego z nieznanych żołnierzy. Trumnę tę w uroczysty sposób przewieziono do stolicy Polski. Być może królowie, prezydenci i premierzy z całego świata, którzy składają wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie nie wiedzą, że oddają cześć nieznanemu orlęciu lwowskiemu, które brało udział w zatrzymaniu Konnej Armii Budionnego. Warto jednak, aby młodzi Polacy o tym wiedzieli i pamięta
Zdzisław Daraż
Dodaj komentarz