OSTATNI DOWÓDCA 27. WOŁYŃSKIEJ DYWIZJI
Jest jedną z najznamienitszych postaci w tradycji naszego miasta – pułkownik Jan Stefan Kotowicz, ostatni dowódca 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.
Urodził się 8 grudnia 1890 r. w Rzeszowie. Tutaj wzrastał i uczył się. Do końca życia mieszkał w wybudowanej przed wojną willi przy ul. Dekerta 4, na której od 2001 roku widnieje tablica upamiętniająca postać Jana Kotowicza, a skwer obok nosi jego imię. Budynek jest teraz w posiadaniu prywatnego inwestora, który zamierza tu wybudować apartamentowce. Temu zamiarowi sprzeciwił się konserwator zabytków, wpisując willę na listę obiektów zabytkowych. Popierają tę decyzję rzeszowianie, śląc petycje do władz miasta.
W 1910 Jan Stefan Kotowicz ukończył Gimnazjum im. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie i podjął studia prawnicze w Krakowie. Współtworzył Związek Strzelecki w Rzeszowie. We wrześniu 1914 r. otrzymał stopień podporucznika. Brał udział w bitwach pod Laskami, Borzechowem i Krzywopłotami, gdzie został ciężko ranny. 18 września 1917 r. wcielono go do armii austriackiej – tam ukończył szkolę oficerską. W listopadzie 1918 r. współorganizował Pułk Ziemi Rzeszowskiej (późniejszy 17. Pułk Piechoty). Był legionistą Piłsudskiego. W wojnie z bolszewikami w 1920 r. uczestniczył już w stopniu kapitana, zapisał się chwalebnie także jako obrońca Lwowa. Po wojnie służył w pułkach piechoty w Rzeszowie, Lidzie i Brodnicy, gdzie awansował na stopień podpułkownika i objął dowództwo 67. Pułku Piechoty w tym mieście. W latach 1935–1938 dowodził 6. Pułkiem Strzelców Podhalańskich, a potem Podkarpacką Brygadą Obrony Narodowej w Przemyślu. W 1937 r. awansował na stopień pułkownika.
W kampanii wrześniowej dowodził 3. Brygadą Górską Strzelców Armii „Karpaty”, która zepchnięta w rejon Starego Sambora, walczyła samotnie do 18 września 1939 roku. Z niedobitkami brygady płk Kotowicz przekroczył granicę węgierską. Internowany w Gyór i Eger. Uciekł stamtąd i w lipcu 1943 roku przedostał się do Warszawy, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną pod pseudonimem „Twardy” jako inspektor Komendy Głównej AK. W lipcu 1944 roku dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski „Bór” powierzył mu dowodzenie 27. Wołyńską Dywizją Piechoty AK, największym taktycznym związkiem armii podziemnej. Oddziały te walczyły z Niemcami i z banderowcami ukraińskimi na Wołyniu i Polesiu. Potem przez Bug przedostały się na Lubelszczyznę. Jednostki 27. Dywizji wzięły udział w akcji „Burza” – 21 lipca 1944 zajęły Lubartów i Kock oraz rozbiły kolumnę zmotoryzowaną Niemców. 25 lipca płk Kotowicz ze sztabem został zaproszony do kwatery radzieckiej 74. DP w Skrobowie pod Lubartowem pod pretekstem współpracy. Tu jednak dowódcy 27. Dywizji AK płk. Kotowiczowi nakazano, by jego żołnierze złożyli broń i przeszli do nowej służby. Wokół Skrobowa było już pełno radzieckich wozów pancernych. Rodem z Rzeszowszczyzny Michał Fijałka, oficer Kotowicza, opisał te zdarzenia: „Do pokoju obok, w którym oczekiwali oficerowie niebiorący udziału w rozmowach, przeszła cała delegacja radziecka i polska. Głos zabrał tylko płk «Twardy», który spokojnie i z godnością przedstawił decyzję o konieczności złożenia broni. W zakończeniu pułkownik zwrócił się z prośbą do oficerów, aby użyli całego wpływu na wojsko i nie dopuścili do rozlewu krwi”. Oddziały AK złożyły broń. Płk Kotowicz rozwiązał dywizję 26 lipca i próbował z oficerami przedostać się do Warszawy. Zdążył dotrzeć tylko na Pragę, bo wybuchło powstanie.
Aresztowany w październiku 1944 r. w Kurowie i skazany 13 sierpnia 1945 roku wyrokiem Wojskowego Sądu Okręgowego w Lublinie na 10 lat więzienia, został zwolniony we wrześniu 1945 r. na podstawie amnestii. Do 1949 roku pracował jako magazynier w Kijawie, a potem w spółdzielniach pracy w Rzeszowie. Zmarł 15 października 1963 r. w Rzeszowie i został pochowany na cmentarzu Pobitno.
Płk. Jan Stefan Kotowicz był odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych (czterokrotnie), Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Niepodległości, Medalem za Wojnę 1919/21 i Medalem 10-lecia Odzyskania Niepodległości.
Ryszard Zatorski
Dodaj komentarz