Lokalne połączenia kolejowe zagrożone
W wyniku przede wszystkim dynamicznego rozwoju motoryzacji indywidualnej w ciągu ostatnich 20 lat aż o 72 proc nastąpił spadek przewozów kolejowych. PKP na kryzys zareagowała podziałem przedsiębiorstwa na spółki Inter City i Koleje Regionalne, które objęły przede wszystkim mało dochodowe trasy lokalne. W 2008 roku spółka PKP Koleje Regionalne przekazane zostały samorządom Równocześnie zostały one zobowiązane do utrzymania dotychczasowego poziomu zatrudnienia i wszelkich pracowniczych gwarancji, ponadto obciążone je częścią starych zobowiązań finansowych. Spółka nie otrzymała też dostatecznej liczby lokomotyw. W rezultacie w województwie podkarpackim w roku 2014 w okresie trzech pierwszych kwartałów pokrycie kosztów uruchomienia pociągów przychodami wynosiło średnio tylko ok. 5%. Pozostałe 95% kosztów pokrywane było z rekompensaty z Urzędu Marszałkowskiego.. W konsekwencji brak wystarczających środków w budżecie województwa podkarpackiego spowodował czasowe zawieszeniu połączeń kolejowych na lokalnych trasach, na których frekwencja pasażerów była najniższa. I tak z dniem 1 stycznia zawieszonych zostało aż 6 połączeń kolejowych na trasach: Przeworsk - Stalowa Wola, Rozwadów. ( średnia frekwencja na pociąg wynosiła 40 – 45 osób. , rentowność w granicach 15 proc).. Na linii Jarosław – Horyniec Zdrój- Zamość zwieszonych zostało 5 połączeń kolejowych (frekwencja 20 -25 osób na pociąg i rentowność w granicach 8 proc.). Na trasie Rzeszów - Jasło . - Zagórz zawieszonych zostało 6 połączeń kolejowych ( średnia frekwencja 10 osób na pociąg rentowność 5%) .
Na linii Kraków – Tarnów – Rzeszów – Przemyśl zawieszono 5 połączeń ( średnia frekwencja ok. 22 osoby na pociąg rentowność 8%. -Niezależnie od zawieszonych tras dokonano zmiany godzin kursowania pociągów.
Decyzje te spotkały się z licznymi protestami podróżnych oraz lokalnych samorządów. .Najostrzej zareagowały samorządy z powiatu lubaczowskiego, które podjęły uchwały wyrażające sprzeciw. W tej sprawie z członkami zarządu województwa spotkali się kolejowi działacze związkowi. Działania te spowodowały korektę w zawieszonych pociągach. Z dniem 1 lutego wprowadzony został do rozkładu jazdy pociąg Rzeszów – Tarnobrzeg odjazd o godz. 16.30 i Tarnobrzeg – Rzeszów odjazd o godz. 17.50 oraz 2 pociągi relacji Głogów Małopolski – Rzeszów. Przy zmianie rozkłady jazdy w czerwcu 2015 r. będą uruchamiane dodatkowe pociągi do Zamościa w miesiącach letnich. A w godzinach szczytu zostaną uruchomione 2 pociągi relacji Rzeszów – Łańcut – Przeworsk. Przywrócono też 2 pociągi w dni robocze na trasie Jarosław -Horyniec Zdrój. Z kolei w Urzędzie Marszałkowskim opracowano tzw. „mapę drogową”, która przewiduje działania modernizacyjne na wymienionych liniach kolejowych, zakup nowego taboru kolejowego, wprowadzenie w kolejowych przewozach pasażerskich taryf porównywalnych z obowiązującymi w transporcie drogowym.. Mają też być podjęte rozmowy z samorządami lokalnymi na temat dowozu pasażerów z centrów miast do stacji kolejowych oraz w zakresie budowy parkingów przy stacjach kolejowych. Do 2017 roku koncesje na linie autobusowe mają być udzielane tylko na liniach niekonkurencyjnych w stosunku do linii kolejowych. Wszystko jest to jednak w sferze propozycji i do ich realizacji droga daleka. Już niepokojącym sygnałem jest konwent wójtów i burmistrzów powiatu lubaczowskiego, który odbył się w Lubaczowie 27 stycznia. Na spotkaniu w którym udział wzieli m.in. wicemarszałek podkarpacki Wojciech Buczak oraz dyrektor Departamentu Dróg i Publicznego Transportu Zbiorowego Urzędu Marszałkowskiego Lesław Kornak zakomunikowano że aby linię Jarosław - Horyniec Zdrój utrzymać samorządowcy winni dołożyć ponad 300 tys. zł. Kwota ta nie uzyskała akceptacji.
Z tych też względów lokalne linie są nadal zagrożone. Trudno będzie w dłuższej perspektywie utrzymać linie kolejowe, które zarabiają na siebie zaledwie w 8 – 15. proc. i w dodatku wymagają szybkich kosztownych modernizacji.
Prawdą jest też, że biernie na zaistniały kryzys reagują zarządy Przewozów Regionalnych. Reakcją na deficytowe linie jest ograniczanie kursów pociągów co daje dla pasażerów mniej wyborów i wielu z nich wybiera inny środek lokomocji. Ponadto podwyższane są ceny biletów, które bywają droższe od przyjazdów autobusowych na identycznych trasach.
Dlatego też niezbędne są również akcje społeczne w wyniku których wzrośnie frekwencja w kursujących pociągach.
A możliwości w tym względzie jest sporo. Na przykład lokalne samorządy zamiast wspomagać dotacją kolej, w części mogłyby uczniom czy nawet pracownikom dojeżdżającym do pracy fundować ulgi w przejazdach czy dopłaty do biletów miesięcznych. Mogłyby być też organizowane plebiscyty i nagrody dla zwycięzców wykazujących się największą ilością przejazdów. Olbrzymie też możliwości tkwią w wykorzystaniu turystycznym lokalnych tras. Przecież biegną one przez ciekawe krajobrazowo tereny i wiodą w Bieszczady, Roztocze.
.. Otwierane przed ponad stuleciem linie kolejowe były oknem nas świat dla lokalnych społeczności, świadectwem cywilizacyjnego awansu. Byłoby degradacją dla tych terenów gdyby u progu nowego tysiąclecia te linie zamarły.
Marian Ważny
Dodaj komentarz