ROŚNIE POTENCJA RADY

                              ROŚNIE POTENCJA RADY
     Lutowe posiedzenie radników miejskich miało rozpocząć dekorowanie medalami „Za zasługi dla obronności kraju” tych rodziców, których przynajmniej trzech synów zaszczytnie pełniło służbę wojskową. Już samo posiadanie przynajmniej trzech synów jest czynem heroicznym, godnym medalu za odwagę i skuteczny trud narodowy, a co dopiero poświęcenie ich wojsku. Jednak, jak to na froncie bywa, albo medali nie dowieźli do Rzeszowa, albo dowieźli nie te, bo dekorację przewodniczący rady odwołał. Ale za to wszystkich radnych wstępnie zaprosił do udziału w marcowej ceremonii nadawania tytułu „Honorowego Obywatela Miasta Rzeszowa” Tomaszowi Stańce, rodowitemu rzeszowianinowi, światowego formatu muzykowi jazzowemu. W filharmonii, oprócz samej celebry, z dziękczynnym koncertem wystąpi sam uhonorowany artysta. Będzie to z pewnością nie lada wydarzenie muzyczne.
     Wreszcie, po kilku miesiącach wymownej zwłoki, przystąpiono do wyboru przewodniczącego radzieckiej komisji gospodarki przestrzennej. Już na początku coś zgrzytnęło i cała procedura zacięła się, niczym przy goleniu niedgysiejszą żyletką rawa lux. Nie pozostawało nic innego, jak tylko ogłosić taktyczną przerwę w obradach dla podjęcia handlowych negocjacji międzyklubowych. Okazało się to zabiegiem niezwykle skutecznym, w dodatku rodzącym twórczą dynamikę. Nie tylko jednomyślnie wybrano wakującego przewodniczącego, którym został wybitny architekt z Radomia, ale i z rozpędu dwóch następnych przewodniczących komisji, których nie było. Przewodniczącym nieistniejącej jeszcze komisji przedsiębiorczości i promocji gospodarczej został radny Robert Homicki z PO, zaś przewodniczącym komisji do spraw zrównoważonego rozwoju Czesław Chlebek. Komisji zatem mamy już 13 i tyluż przewodniczących. Jeśli do tego dodamy członków prezydium rady, przewodniczących klubów i komisji doraźnych typu do spraw budżetu obywatelskiego, to pewnie niedługo funkcyjnych w Radzie Miasta będzie więcej aniżeli samych radnych. Będzie to porównywalne ze stanem uzwiązkowienia w naszych kopalniach. Oby tylko nie z kopalnianymi skutkami.
     Radni zafundowali mieszkańcom świerzutkie nazwy trzech nowych ulic. Tym ze Staroniwy dwie. Jana Wywrockiego, znanego nie tylko w mieście muzyka, autora kilku piosenek o naszym mieście, ale także radnego. I drugą Zielarską, co sugeruje, iż tę okolicę zaludniają bądź zaludniali liczni zielarze. Emocje wzbudziła tylko trzecia propozycja, nadania ulicy dojazdowej do strefy ekonomicznej Rzeszów Dworzysko imienia Ludwika Chmury, niezwykle zasłużonego dla rozwoju miasta prezydenta i budowniczego. Dzięki jego wysiłkom zbudowana została niemal połowa ówczesnego Rzeszowa. Skąd kontrowersje? Żył i działał w czasach PRL-u, chociaż w politykę nie bawił się. Gdyby dał zastrzelić się w czasie jakiejś dziejowej zawieruchy, albo sam trochę innych zastrzelił, jego zasługi dla miasta byłyby tak oczywiste, jak jego stojące do dziś budowle. Gdy jeden z radnych zaczął coś bredzić o tym, aby wniosek o nadanie nazwy odesłać do komisji, bo postać Ludwika Chmury budzi wątpliwości, nie wytrzymał prezydent Ferenc i poprosił go wprost, aby wskazał przynajmniej jeden przykład owych wątpliwosci, które ta postać u niego budzi. Nie wskazał, bo nie mógł. Ale bzdury pleść mógł. Uchwałę podjęto przy trzech głosach przeciwnych, z czego dwóch ze strony radnych PO, czyli 50 procent. Specyficzne pojmowanie platformy obywatelskiego porozumienia.
     Najweselej jednak było przy rozpatrywaniu propozycji kilku mieszkańców miasta, dotyczącej nadania kawałkowi chodnika między ul. Kościuszki a kościołem farnym nazwy -  plac biskupów Janów Rzeszowskich. Nie pomogły racjonalne tłumaczenia, zwłaszcza ze strony wybitnego architekta z Radomia, że nazywanie placem czegoś, co nim nie jest, jest zabiegiem irracjonalnym. Rada Miasta uchwaliła, że jest to plac i szlus. A co! Jeśli nasza rada weźmie solidny rozpęd w kwestii modyfikacji powszechnie obowiązujących pojęć toponimicznych i historycznych, a jacyś mieszkańcy zaczną przeżywać erupcję twórczych zwidów, to możemy uzyskać wielką sławę mołojecką, nie tylko w kraju. Pozostaje czekać, aż uchwalą, dla przykładu, że: bazar przy Dołowej to dzielnica handlowa naszej metropolii, zalew nic innego jak Morze Rzeszowskie, a Serce Maryni to pierwsza dama powojennego Rzeszowa. W rezerwie mam jeszcze parę równie ciekawych propozycji.
                                                                                                     Roman Małek
 



Dodaj komentarz

Plain text

Projekt i realizacja: