Ulotka „historyczna” dołączona do jednej z rzeszowskich gazet
Do naszej redakcji nadesłał list czytelnik oburzony treścią ulotki mijającą się z prawdą, napisał: cyt. z ulotki „Na zajętych latem 1944 r. przez Armię Czerwoną Rzeszowszczyźnie nasilał się terror sowieckiego aparatu NKWD KONTRRAZWIETKI oraz Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w struktury Państwa Podziemnego”.
Zapomniano dodać, wg różnych opracowań poległo 10–12 tys. członków polskich formacji mundurowych (UB, KBW, MO, LWP, ORMO), 1 tys. żołnierzy Armii Czerwonej i funkcjonariuszy NKWD oraz 10–12 tys. cywilów.
Cyt. z ulotki: „7 maja 1945 roku, doszło do bitwy pod Kuryłówką podczas, której oddziały Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW) odparły trzy ataki NKWD po czym wycofały się ze wsi... 3 maja w lesie koło Ożanny w pobliżu Kuryłówki odbyła się koncentracja oddziałów leśnych NZW, świeżo zasilonych dezerterami z „ludowego” WP (m.in. z 2 Samodzielnego Batalionu Wojsk Wewnętrznych z Lubaczowa, którzy zdezerterowali 23 kwietnia). Tymczasem za dezerterami posuwał się pościg – 11 batalion wojsk ochrony pogranicza NKWD. Najprawdopodobniej z enkawudzistami z tej właśnie jednostki starli się pod Kuryłówką partyzanci NZW”.
W czasie trwania wojny dla członków UPA w ZSRR ogłoszona była amnestia, UPA współpracująca w owym czasie z NKWD spowodowała ekspedycję karną na władzę w Lubaczowie, w tym i na 2 Samodzielny Batalion Wojsk Wewnętrznych, upowcy wspólnie z NKWD z Rawy Ruskiej rozbili posterunki MO i polską administrację. Również
19 marca mieszane zgrupowanie sowiecko-ukraińskie ponownie napadło Kuryłówkę. Odgłosy strzelaniny zaalarmowały oddział „Wołyniaka” przebywający w pobliskim Tarnawcu, który wraz z oddziałami „Lisa” i „Majki” wyparł napastników ze wsi, którzy wycofali się do Kulna. Grupa „Wołyniaka” rozpoczęła okrążanie wsi, czym zmusiła Sowietów do wycofania się. Do opuszczonego przez czerwonoarmistów Kulna wkroczyli partyzanci „Wołyniaka” i zabili około 50 mieszkańców wsi narodowości ukraińskiej.
Na tle ulotki, która wpisuje się w narrację „prawego sektora banderowskiego”, że wszystkiemu winni są Rosjanie, zadałem sobie kilka pytań:
Kto z kim walczył i dlaczego? Czy Polacy walczyli z ZSRR, czy z Niemcami?
Polacy na Wołyniu współpracowali z partyzantami radzieckimi, to dobrze czy źle?
Polacy uczestniczyli w istrebitielnych batalionach NKWD na Wołyniu, to dobrze czy źle?
Dlaczego umaczany po szyję w polskiej krwi dowódca kurenia UPA w Lubaczowskim Szpontak „Żeleźniak” umarł spokojnie w łóżku, pomimo że był dwukrotnie złapany?
Pod Kuryłówką najbardziej dzielnie wg ulotki stawał „Wołyniak”? Ten sam, który pacyfikował również Piskorowice. A było to tak: Część oddziału z Wołyniakiem na czele ruszyła w kierunku kościoła. Tam wydzielono patrole, które obsadziły ważniejsze punkty. Pozostałe siły skierowały się pod szkołę, w której zgromadzili się kilka dni wcześniej mieszkańcy Piskorowic i okolicznych wsi, oczekując na wysiedlenie do USRR. Przebywała tam komisja wysiedleńcza, która została zmuszona do opuszczenia Piskorowic wraz z ochroną (15 czerwonoarmistów). Większość osób w szkole została zastrzelona, wśród zabitych były kobiety i dzieci. W tym samym czasie na terenie wsi zlikwidowano wybrane osoby. Część osób zginęła w wyniku samowoli uczestników ataku lub w trakcie ucieczki z wioski z ręki otaczającego kordonu.
Jan Cichocki
Dodaj komentarz