Ruś przez wieki żyła w symbiozie z Rzeczpospolitą. Rusini -kozacy walczyli w obozie pod Chocimiem ramię w ramię z wojakami Solimana II pod dowództwem wielkiego hetmana K. Chodkiewicza i hetmana kozaków rejestrowych,
Петро Конашевич-Сагайдачний herbu Pobóg (ur. w 1570 w Kulczycach koło Sambora, w ziemi przemyskiej). Konaszewicz wielokrotnie występował w obronie Rzeczpospolitej przed wojskami moskiewskimi i tureckimi.
Od 20 lat Rusini pokornie proszą Ukrainę o uznanie swego istnienia. Na Ukrainie narodził się mit, że Rusini to tylko historyczne miano, że wszyscy Rusini, którzy kiedykolwiek żyli i żyją od Austrii po Karpaty i dalej do Kaukazu – to tylko przodkowie dzisiejszych Ukraińców. Rusini mieli swoją narodową państwowość 90 lat temu, kiedy nie było państwowości ukraińskiej a Rusini powołali swoją republikę 21 grudnia 1918 r. jako część Węgier. We wrześniu 1919 Centralna Rada Ruska podjęła decyzję o przyłączeniu w charakterze autonomicznej republiki do Czechosłowacji, której częścią pozostawali oficjalnie do 1946, a faktycznie do 1945 roku.
Kiedy Austro-Węgry się rozpadły, pojawił się ukraiński pomysł, aby spróbować zrealizować swoje cele właśnie w Galicji, gdzie ogłoszono powstanie Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej, dzięki pomocy małych grup pochodzących z austriackiej armii. Ale Polacy dali im po uszach i deklarację Z-URL uznali za dziecinne bajeczki.
Traktat w Saint-Germain uznał przyrodzone prawo Polski do Galicji i zatwierdził jej przyłączenie do Polski. Na tym terenie Polacy nie tolerowali nacjonalizmu ukraińskiego, ale odróżniali i szanowali Rusinów i Rosjan. Kiedy w 1939 r. Stalin i Hitler podzielili Polskę, ten pierwszy zagarnął Galicję i to z Ukrainy sowieckiej zaczęto po raz pierwszy ukrainizację Galicji i galicyjskich Ukraińców. W 1991 roku odbyło się referendum, ponieważ w 1922 w składzie Związku Sowieckiego była Ukraina bez: Galicji, Bukowiny, Zakarpacia i Krymu. Kiedy regionom tym zaproponowano przeprowadzenie referendów, Galicja i Bukowina nie skorzystały z okazji, w przeciwieństwie do Krymu i Zakarpacia (swoją drogą teraz Galicjanie łapią się za głowy, że przegapili ten moment!). Niestety, Kijów postanowił nie oddać ani Krymu, ani Zakarpacia i rozpoczął 20-letnią walkę o nieuznawanie Rusinów.
Zdzisław Daraż
Dodaj komentarz