Barbara Kuźniar-Jabłczyńska

MGR BARBARA KUŹNIAR-JABŁCZYŃSKA - PREZES ZARZĄDU RZESZOWSKIEJ AGENCJI ROZWOJU REGIONALNEGO S.A.  swoje osiągnięcia i powodzenia w pracy zawodowej traktuje jako coś normalnego, coś co w logiczny sposób wynika z jej rzetelnej roboty, profesjonalizmu, organizacji zespołów ludzkich i pełnego zaangażowaniu. Z każdej pracy jest zadowolona i w każdą wkłada maksimum swych sil i umiejętności. Lubi to, co robi. W pracy znajduje możliwości samorealizacji. Nie ma jednak wątpliwości co wybrałaby, gdyby zaszła potrzeba - dom, rodzinę czy pracę? „Gdyby było coś bardzo ważnego zawodowo, a ja otrzymałabym telefon wzywający mnie pilnie do domu, pojechałabym natychmiast bez wahania do rodziny. Taka już jestem baba."

Na szczęście nie musiała dotąd wybierać, życie oszczędziło jej takich chwil. Wychowała się w serdecznej atmosferze rodzinnej, we wzajemnym poszanowaniu. Gdy brakło matki (wcześnie zmarła) ojciec dźwigał na swoich barkach ciężar prowadzenia domu. Teraz pani Barbara sama stoi na straży normalności rodziny. Tę bowiem uważa za część swojego życiowego sukcesu. Ma wspaniałego ojca, udane małżeństwo, dumna jest z syna - bardzo dobrego studenta o szerokich zainteresowaniach. Brat jest sędzią Sądu Najwyższego.

Sama jest mocno osadzona w realiach Rzeszowa. Tu urodziła się i wychowała, tu studiowała w filii UMCS i tu w urzędach fiskalnych przepracowała pierwsze 10 lat. Początkowo nie była to praca, o jakiej marzyła. Zamiast zajęć w uczelni i pogłębiania filozofii prawa, trzeba było zarabiać na życie.

Polubiła jednak pracę w urzędach skarbowych, nauczyła się tam rzetelności, poznała specyfikę przedsiębiorstw, a przede wszystkim ludzi, z którymi potrafiła sobie zawsze układać dobre stosunki. Nigdy nie miała konfliktu z petentami i kolegami. Po prostu ich lubi, oni ją także. Taki ma charakter.

Potem przez rok pracowała w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie, na stanowisku dyrektora urzędu. Stąd przeszła do agencji, którą współtworzyła i przewodniczyła jej Radzie Nadzorczej. Od przeszło czterech lat jest prezesem jej Zarządu. To stanowisko pracy otworzyło przed nią szerokie pole działania, możliwość kontaktów z ludźmi od gminy po Warszawę i niemal całą Europę. Jest to praca frapująca i mocno angażująca. Wymaga jednak pełnej dyspozycyjności.

Mąż jest dla niej świetnym partnerem. Sam bardzo zajęty (prowadzi firmę) rozumie, że żona ma takie samo prawo jak on, realizowania się poprzez zawodową karierę.

Rozkład obowiązków domowych dopasowany jest do możliwości każdego z nich. Najmilej wypoczywają, gdy spotkają się w komplecie w rodzinnym domu lub gdy - jak w ubiegłym roku - zdołają wspólnie wyjechać na tydzień do Włoch.     

Na co dzień telefon komórkowy ułatwia kontakt z mężem i pozwala informować się wzajemnie o codziennych zajęciach. Pani Prezes, oprócz pracy w agencji robi to, o czym kiedyś marzyła, a co wciąż lubi i co jest namiastką jej dawnych planów. Wykłada w prywatnej Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz orzeka w samorządowym Kolegium Odwoławczym, by nie wypaść z wprawy prawniczej.

Za swój sukces uznaje to, że ma normalną rodzinę, że wszyscy bliscy są zdrowi, że lubią ją współpracownicy i przełożeni oraz że pozytywnie oceniają jej pracę, powierzając jej prestiżowe oraz odpowiedzialne stanowiska. Może robić to, co lubi i zarabia więcej pieniędzy, dzięki czemu nie odczuwa braków, z jakimi borykał się kiedyś ojciec, wychowując i kształcąc dwójkę dzieci.

Swój sukces utożsamia z osiągnięciami firmy, z efektami, jakie spostrzega się już w wyniku jej pięcioletniej działalności w Rzeszowie. Miarą uznania było przyznanie agencji Grand Prix za projekt „Rozwoju regionu Dolina Strugu". Odbierała tę nagrodę osobiście w Marsylii w 1997 r. i była jedyną laureatką z południowo-wschodniej Europy.

Miarą Jej zawodowych sukcesów jest też realizacja innych programów pomocowych, dzięki którym agencja znalazła się szybciej w Europie niż nasz kraj. W samym Rzeszowie realizuje się projekt „Organizacji Małopolskiej Giełdy Rolno-Towarowej S.A." oraz „Program polepszania warunków życia rodzin w dzielnicy Baranówka IV". LIEN I oraz LIEN II. Mieszkańcy tego osiedla powołali stowarzyszenie, które teraz samo wciela w życie zadania tego programu. Zajmuje się np. pomaganiem bezrobotnym w znalezieniu pracy. W osiedlu wybudowano skaypark (wrotki), doposażono MDK i SP nr 25. W ramach programu STRUDER region otrzymał z funduszy pomocowych UE 10 mln ecu. Agencja liczy na dalsze środki.

A marzeniami pani prezes są, m.in., by firma rozwijała się razem z województwem podkarpackim, by pomogła mu wyzwolić potencjał i energię tkwiące w tej ziemi i w ludziach, by Rzeszów stawał się milszym i nowocześniejszym miastem, do którego chętniej wracaliby absolwenci wyższych uczelni, wśród nich także jej syn.

Projekt i realizacja: